Forum Narnia.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Poszukiwania
Idź do strony 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Narnia.pl Strona Główna -> Narnijskie RPG / Archiwum narnijskiego RPG
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Sob 14:37, 05 Gru 2009    Temat postu: Poszukiwania

Od chwili, gdy została nadwornym magiem władców Narnii, dla Justyny zaczęły się najszczęśliwsze dni jej życia. Była w kraju i w otoczeniu ludzi, których kochała. Była też otoczona powszechnym szacunkiem, nie tylko ze względu na swoją wysoką pozycję, ale i ze względu na to, czego dokonała dla Narnii, wraz z przyjaciółmi. Tak jak kiedyś przewidziała, po Narnii i krajach ościennych, krążyło mnóstwo pieśni o „wyprawie”. Były w nich, i prawdziwe, i wymyślone wydarzenia. Justyna nie mogła jednak dociec, dlaczego w większości tych pieśni nazywana jest Ellenai. Chyba dla rymu… Jej własne niełatwo było zrymować. W każdym razie właśnie pod imieniem Ellenai była znana, nie tylko w pieśniach. Oczywiście każdy znał jej prawdziwe imię, ale jakoś Ellenai było bardziej znane. Kiedy mówiono :”Ellenai” każdy od razu wiedział, o kogo chodzi, co nie zawsze się zdarzało, kiedy mówiono ”czarodziejka” albo „czarodziejka Justyna”. Początkowo czarodziejka próbowała walczyć z tym, ale kiedy nie dawało to żadnych wyników, zrezygnowała i pogodziła się ze swoim nowym imieniem: Ellenai.
Kiedy urodziła się księżniczka Aurora, poproszono nadwornego maga, aby została jej matką chrzestną, a ona z radością się zgodziła. Mała księżniczka pokochała ją bardzo i często biegała na wschodnią wieżę, aby posiedzieć trochę z ukochaną ”ciocią El”, jak ją nazywała. Justyna zawsze miała dla niej czas, jakieś łakocie i ciekawe historie do opowiadania. Zaczęła ją też uczyć łatwiejszych sztuczek magicznych i zasad magii, bo księżniczka bardzo ją o to prosiła. Księżniczce nieźle szła nauka, była bowiem bardzo zdolna. Ale czy kiedyś zostanie czarodziejką? Cóż, czas pokaże. Aurora była następczynią tronu i przyszłą królową, ale czy królowa Narnii nie może być czarodziejką? Przecież jedno nie wyklucza drugiego…
Gdy mała Aurora zaginęła, król i królowa natychmiast zwrócili się po pomoc do czarodziejki. Nie musieli jej zresztą o to prosić, sama też zaczęła jej szukać. Czyniła to na wszelkie sposoby: wysyłała swe ”trzecie oko” na poszukiwania, szukała aury księżniczki, ruszała na krótkie wycieczki na plan astralny (krótkie, ponieważ dłuższe przebywanie tam mogło człowieka, nawet maga, zabić), prosiła nawet o pomoc kryształową kulę... I nic! Nigdzie nie mogła znaleźć księżniczki!
- Jak to możliwe, że nie możesz jej znaleźć? Przecież jesteś czarodziejką! - lamentowała królowa.
- Proszę o wybaczenie, Wasza Wysokość - mówiła czarodziejka, choć królowa pozwalała jej mówić sobie po imieniu, podobnie jak król. W końcu byli przecież jej dawnymi towarzyszami wyprawy i najbliższymi przyjaciółmi. Jednak czarodziejka rzadko korzystała z tego przywileju. - Księżniczkę musi kryć przed moimi oczami jakaś magia. Nie wiem, czy potężniejsza od mojej, ale na pewno równie silna. I działająca przeciw mnie, skoro kryje Aurorę przede mną. Dlatego nie mogą jej zlokalizować.
Gdy król Nirian i królowa Maria rozesłali wici, aby zwerbować ochotników do szukania księżniczki, od razu wiedziała, że weźmie w tym udział. Kochała Aurorę tak, jakby była jej własnym, rodzonym dzieckiem. Była gotowa na wszystko dla tej słodkiej dziewuszki. Jeśli trzeba będzie poświęcić dla niej życie, uczyni to z radością!


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Sob 17:45, 04 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nat
Gość





PostWysłany: Sob 14:59, 05 Gru 2009    Temat postu:

Jak dobrze było znów być wśród przyjaciół! Szczerze mówiąc, Ireth nie sądziła, że jeszcze się z nimi spotka. Była pewna, że zostaną miłymi wspomnieniami, ale nie liczyła na kolejną wielką wyprawę. A teraz – co za zrządzenie losu! – znów przybywa na Ker - Paravel, tak jak siedem lat temu, aby wziąć udział w Wielkiej Przygodzie! Nie czuła specjalnej więzi z córką królowej; owszem, wiedziała, że jest miła i dzielna, ale nigdy jej nawet nie widziała. No, ale córce przyjaciółki musiała pomóc! "I koniec ze spokojem" – westchnęła, ale z uśmiechem.
Całe siedem lat minęło od poprzedniej wyprawy! Było to widać; przyjaciele wyglądali na poważniejszych i doroślejszych, a wielu starych towarzyszy nie było. Rilian się nie pojawił, za to kilka innych osób postanowiło ratować królewnę. "Wszystko się zmienia" – pomyślała Ireth z zadumą.
Myślami wróciła jeszcze do czasów po poprzedniej wyprawie; wędrówki po miastach, gdzie z przyjemnością słuchała pieśni o ich dokonaniach, wielkie pustkowia, na których ludzka stopa nie postała od wielu lat, gdzie żyły tylko zwykłe, nieme zwierzęta. Tyle przygód, tyle zdarzeń! Nawet coś, co chyba było miłością...
Teraz nadszedł czas na coś innego; na kolejne bohaterskie dokonania i misję w służbie Dobra. Śmiertelne niebezpieczeństwa, zadziwiające przygody... " Miło znów być w domu".
- Ja chyba też przejęłam się losem małej Aurory... - powiedziała cicho.


Ostatnio zmieniony przez Nat dnia Sob 15:04, 05 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Atim
Gość





PostWysłany: Sob 15:29, 05 Gru 2009    Temat postu:

Po zakończeniu Wyprawy i pokonaniu Jadis, Rilian udał się do Archenlandii, by pomóc jej mieszkańcom z walce z kalormeńskimi oprawcami. Po pół roku powstań udało się wygnać wszelkich Kalormeńczyków na pustynię. Niewolnicy odzyskali wolność, a nawet chcieli obwołać Riliana królem. Ten jednak nie zgodził się, wolał podróżować, albo rozmyślać w swojej pustelni...
Tak w spokoju minęły dwa lata...
Pewnego razu do jego drzwi zapukały dwie stare kobiety. Poprosiły o gościnę, a mag zgodził się - w końcu panował pokój. Zaparzył im zioła i udał się do sąsiedniego pomieszczenia, po cukier. Gdy wrócił i wypił swoją filiżankę, zakręciło mu się w głowie. Wstał od stołu, a jedyne, co słyszał, to dźwięczny, melodyjny śmiech. Wydawało mu się, że go już gdzieś słyszał. Mag upadł na podłogę, wyzionąwszy ducha.
Parę dni później, w krainie Ledarn, leżącej w świecie Arpo, w świątyni wyroczni, zaczęły się trząść zakazane drzwi. Kapłani i Wyrocznia podbiegli do nich szybko. Drzwi otworzył straszliwy wicher a na świętym kręgu stał elf. Jednak po chwili zemdlał. Kapłani zajęli się nim i pielęgnowali go. Po tygodniu, mag a raczej elf, obudził się i od razu przypomniał sobie wszystko. Rodziców, Aureliusa, Wyprawę, Niewolę, Jadis i Drużynę... Przez rok próbował odnaleźć się w nowej sytuacji, w nowym świecie... Wiele lat próbował powrócić do Narnii, najpierw używając najpotężniejszych białych zaklęć, a potem również i mrocznych. Ostatnią szansą było oddanie elfiej nieśmiertelności morskiej wiedźmie. Kazała mu ona zanurkować w najgłębsze odmęty oceanu, a potem wypowiedzieć zaklęcie. Udało mu się. Wiedźma zyskała więcej mocy, a elf, nazywany w Ledarnie Dorianem, ma żyć, dopóki nie nadejdzie zwykła śmierć, w starości. Tak więc Dorian powrócił do Narnii, a potem postanowił ukrywać swoją tożsamość do czasu, gdy nie zbierze się na Ker - Paravelu cała dawna Drużyna...
Powrót do góry
Risate
Pasowany na Rycerza
Pasowany na Rycerza


Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Narnia - Samotne Wyspy

PostWysłany: Sob 18:14, 05 Gru 2009    Temat postu:

"To początek nowej przygody" - pomyślała Sonea. Właśnie - Sonea. Zmieniła imię. Zawsze to robiła, kiedy kończył się jakiś etap w jej życiu. Miała już ich tak wiele : Steria, Antelana, Mirro, Signoria, Grani i dużo innych. Kiedy odeszła z Ker - Paravelu wyruszyła na pustkowia, gdzie znalazła Tajiri Pięciu Żywiołów. Pięć lat uczył ją posługiwania się sejmitarami i szkolił ją w Magii. Tam osiągnęła spokój ducha i opanowanie. Swą sztuką dorównywała swemu Tajiriemu, ale nie była od niego lepsza. On był, jest i zawsze będzie Mistrzem.
Kiedy skończyła u niego naukę, on wykuł jej dwa sejmitary. Potem wyruszyła do Kalormenu, by uwolnić Rire - swoją przyjaciółkę. Następnie udała się wraz z nią na poszukiwania jej rodziny. Obie bardzo się cieszyły, kiedy jej rodzice się odnaleźli. Sonea spędziła u nich miesiąc, a potem wyruszyła samotnie, by pomagać ludziom. Kilka razy odwiedziła swojego Tajiri, a także Rire.
Pewnego dnia dowiedziała się, że córka Marii - Aurora - zniknęła. Postanowiła więc pomóc. Kolejna wielka wyprawa...


Ostatnio zmieniony przez Risate dnia Sob 18:19, 05 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Nie 18:47, 06 Gru 2009    Temat postu:

Ellenai popatrzyła na grupę. Przez chwilę doznała przedziwnego uczucia deja vu. Jakby czas się cofnął o te 8 lat... choć wtedy było ich mniej, o ile jej pamięć nie zawodziła.
Podeszła do Ireth i Sonei i serdecznie ich uściskała. Stęskniła się za przyjaciółkami. Ireth w ogóle się nie zmieniła, była tylko wyższa, Sonea trochę tak, ale po charakterystycznych uszach od razu poznała, że to Estera.
- No tak - rzekła zwracając się do wszystkich. - Pragnę powitać wszystkich - i tych, którzy dobrze mnie znają - obdarzyła uśmiechem Soneę i Ireth - i innych, którzy dopiero pojawili się w naszej grupie. Mam nadzieję, że nawiąże się między nami przyjaźń, tak, jak nawiązała się międy nami, uczestnikami pierwszej wyprawy w czasie jej trwania. Bo nic tak nie wiąże ze sobą ludzi, elfów, zwierząt i centaurów, jak wspólne przeżywanie przygód i wspólne pokonywanie trudności. Wtedy były z nami zwierzęta i nigdy tego nie pożałowaliśmy!
Wszyscy wiemy, jakie mamy zadanie. Odnaleźć małą księżniczkę. Kłopot polega na tym, że nie mamy żadnych śladów. Z drugiej strony
- dodała w zamyśleniu - wtedy też nie mieliśmy... ale przynajmniej wiedzieliśmy, od czego zacząć. Teraz i tego nie mamy. Nie wiemy, czy została porwana, a jeśli tak, to kto to zrobił i po co... To znaczy ja mam pewne podejrzenia, ale żadnej pewności... A czy ktoś z was ma jakieś propozycje? - powiodła wzrokiem po twarzach towarzyszy nowej wyprawy.


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Sob 17:55, 04 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atim
Gość





PostWysłany: Nie 19:55, 06 Gru 2009    Temat postu:

Do przodu wystąpił Dorian.
- Może to nie jest związane z naszą misją, ale chcę to oznajmić. Ellenai, pamiętasz, jak siedem lat temu odchodzący mag pozostawił ci mały flakonik?
Czarodziejka zmieszana kiwnęła głową. O tej buteleczce wiedziała ona, Maria, Nirian i Rilian.
- Czy mogłabyś jej teraz użyć? - zapytał elf.
Czarodziejka wybiegła z sali, a po chwili wróciła z małym zawiniątkiem. Odwinęła kawałek szarej szmatki, a na ścianach od razu zagrały wszystkie kolory tęczy.
- Mogę? - zapytał elf. Ellenai niechętnie dała flakonik do ręki Dorianowi.
Ten najpierw mu się przyjrzał, a potem niespodziewanie stłukł o posadzkę. Owionął go biały dym i na chwilę odzyskał dawną postać, w złotej poświacie.
- To ja Justyno - powiedział w stronę Ellenai. Nagle biały opar zniknął, a mag zamienił się znów w elfa.
- Jak to... - zaczęła Ellenai, ale Dorian przerwał jej.
- Portal reinkarnacji.
Nie musiał mówić nic więcej. Ona wiedziała, o co chodzi.


Ostatnio zmieniony przez Atim dnia Nie 20:20, 06 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Nat
Gość





PostWysłany: Nie 21:49, 06 Gru 2009    Temat postu:

- Czy aby na pewno nie ma żadnych wskazówek co do tego, gdzie może być księżniczka? - spytała Ireth. Czarodziejka zaprzeczyła ruchem głowy.
- A może jest ktoś, kto nie lubił małej? Albo chciał jakoś zagrozić królowej? Małe dzieci nie znikają ot tak... - westchnęła. - Może powinniśmy popytać w okolicznych wioskach, czy nie widzieli ostatnio czegoś dziwnego? A może tutejsze Mówiące Zwierzęta coś wiedzą? - zastanawiała się na głos. Spojrzała na królową; dostrzegła na jej twarzy ból, jaki wywołało wspomnienie córki.


Ostatnio zmieniony przez Nat dnia Nie 21:51, 06 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 14:53, 07 Gru 2009    Temat postu:

Gdy elf poprosił ją o flakonik, dany jej ongiś przez Riliana, czarodziejka zastanowiła się, skąd on może o tym wiedzieć. O tym podarunku wiedziała tylko czwórka osób: sam Rilian, ona, król i królowa. Czyżby ten elf spotkał gdzieś Riliana i on mu o tym opowiedział? To bardzo możliwe, jako że ten elf nosił takie samo imię jak drugie imię Riliana - Dorian. Ale po co mu ta buteleczka? Pobiegła jednak do siebie i przyniosła ją. Gdy podawała ją elfowi, spojrzała mu w oczy. Twarz była jej nieznana, oczy były jej nieznane, ale ich wyraz, ich błysk... Taki wyraz widziała tylko w jednych oczach, w oczach przyjaciela, maga... Czyżby to... Ale jak to możliwe?
Ale to był jednak on! Na chwilę ujrzała go w w jego dawnej postaci i Ellenai znów zobaczyła jego uśmiech, który tak dobrze pamiętała! I nazwał ją jej dawnym imieniem! A więc to musiał być on!
- Jak to... - zaczęła, ale Dorian przerwał jej.
- Portal reinkarnacji - wyjaśnił krótko. Ellenai rozjaśniło się w głowie. A więc to tak...
- Skoro tak, to znaczy, że ty jako Rilian... - nie dokończyła. Dorian skinął głową. Wyglądał inaczej, ale to był jej ukochany przyjaciel. Mocno go uściskała.
- Jak dobrze cię widzieć - szepnęła.
Chwilę potem usłyszała pytanie Ireth, czy na pewno nie ma żadnych śladów dotyczących księżniczki.
Smutno pokręciła głową.
- Nic, zupełnie nic - odparła.


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Sob 17:54, 04 Gru 2010, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Risate
Pasowany na Rycerza
Pasowany na Rycerza


Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Narnia - Samotne Wyspy

PostWysłany: Pon 15:06, 07 Gru 2009    Temat postu:

Sonea stała i nie odzywała się. Zdziwił ją fakt, że elf Dorian jest Rilianem. Portal reinkarnacji ? Nigdy o niczym takim nie słyszała, ale to mało ważne."A więc kto się nie pojawił? Amos, Traq i Evanlyn. Ale jest też wiele nowych osób".
- Proponuję rozpocząć poszukiwania. Lepiej ruszać, niż stać w miejscu i zastanawiać się "gdzie może być Aurora i czemu zniknęła?".


Ostatnio zmieniony przez Risate dnia Pon 15:09, 07 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nienna
Osobisty Strażnik Króla
Osobisty Strażnik Króla


Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 1305
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 18:02, 07 Gru 2009    Temat postu:

Maria, siedząc na tronie, pogrążała się w rozmyślaniach. Teraz przed jej oczami przewijało się całe życie, odkąd została królową w Narnii, odkąd poślubiła Niriana i urodziła córeczkę. Pamiętała dokładnie, jaka radość zapanowała wśród dworzan, kiedy dowiedziała się o dziecku. Wszyscy oczekiwali syna, a tu nagle Aslan zesłał im Aurorę. Jakaż to była radość! Pamiętała każdy krok córki, jej pierwsze słowa, śmiech... A teraz wszystkie ciepłe wspomnienia spowił cień. Maria od wielu dni, czy może nawet tygodni, mało jadła, mało spała, nie obchodziło jej nic, co działo się w zamku, a tym bardziej, co działo się na świecie. Wszystkie jej zmysły kierowały się w stronę małej, bezbronnej Aurory, która gdzieś tam jest, w szponach okrutnego porywacza. I w ogóle kto to jest? Jakie ma zamiary? Dlaczego odebrał jej i Nirianowi największy skarb ich życia? Nie, to niesprawiedliwe. Nawet więcej, niż tylko niesprawiedliwe.
Królowa nagłym ruchem poderwała się z miejsca.
- Ruszajmy w końcu! - wykrzyknęła. - Ruszajmy... - powtórzyła ciszej.
Król podszedł do niej i objął ją ramieniem, dzieląc z nią cierpienie. Wszyscy wiedzieli, jak bolesna jest strata dziecka.


Ostatnio zmieniony przez Nienna dnia Pon 18:03, 07 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 18:36, 07 Gru 2009    Temat postu:

Ellenai usłyszała słowa królowej. "Ruszajmy!"I wtedy przyszło jej coś na myśl. Spojrzała na Marię stojącą już u stóp tronu, na Niriana też podnoszącego się.
- Tak, musimy ruszać - rzekła. - Stanie tu nic nie da... Gdybyśmy tylko wiedzieli, w którą stronę... Ale zanim ruszymy... Wasze Królewskie Wysokości nie mogą z nami pójść! - zwróciła się do króla i królowej, a ci zamarli w bezruchu i wlepili w nią zdumiony wzrok. Ellenai zdawała sobie sprawę, że nie tylko ich wprawiła w bezbrzeżne zdumienie, toteż pośpieszyła z wyjaśnieniem:
- Jesteście władcami Narnii. Nie możecie z nami wyruszyć, gdyż jesteście zbyt ważni. Narnii nie stać na to, by was stracić. My to co innego. Nas można zastąpić. Wyprawa na pewno będzie niebezpieczna, może skończyć się śmiercią któregoś, albo nawet wszystkich z nas. Dlatego wy musicie tu pozostać, w Ker - Paravelu, gdzie będziecie bezpieczni.
A widząc, że król i królowa zamierzają gwałtownie protestować, sięgnęła po ostatni argument:
- Musicie tu zostać. A co będzie, jeśli Aurora sama się uwolni, wróci tu i nie zastanie żadnego z rodziców? Jak myślicie, jak się będzie czuła? Wiem, że to mało prawdopodobne, ale przypuśćmy, że tak się stanie. Wróci tu, a najdroższych jej osób tu nie ma! Macie pojęcie, co pomyśli?


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Sob 17:58, 04 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nienna
Osobisty Strażnik Króla
Osobisty Strażnik Króla


Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 1305
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 18:44, 07 Gru 2009    Temat postu:

Maria odetchnęła ciężko, usiłując się uspokoić. Ona nie miałaby wyruszyć?! To przecież nie do pomyślenia!
- Posłuchaj, Justyno... - zaczęła wolno, odpowiednio artykułując każde słowo. - Po pierwsze obie wiemy, że Aurora nie zdoła uciec sama. To wbrew pozorom małe, jeszcze bezbronne dziecko! Wiem, iż trzeba wziąć pod uwagę tąż sytuację, ale jest to mało prawdopodobne. Po drugie nie zamierzam spędzać tu tych wszystkich dni, tygodni, a może nawet miesięcy w zupełnej niepewności!
Przerwała na chwilę, odwróciła się, aby spojrzeć na Niriana.
- I myślę, że Nirian też tak uważa! - dodała dobitnie.


Ostatnio zmieniony przez Nienna dnia Pon 18:44, 07 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Delimorn
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy


Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 18:44, 07 Gru 2009    Temat postu:

Kinga wślizgnęła się na Ker - Paravel. Jak na człowieka była bardzo sprytna i szybka. Wiedziała, że musi pomóc królowej, sama przecież też szukała wiele lat swojej siostry, z sercem przepełnionym rozpaczą, a co dopiero strata córki...
Wróciła myślami do smutnego dzieciństwa, gdy szukała siostry pełna smutku i determinacji. To wtedy zdobyła umiejętności, z których korzystała całe życie.
Po chwili odepchnęła od siebie smutne wspomnienia i zaczęła rozglądać się wokół siebie. Zjawiło się już trochę osób. Była jednak pewna, że to nie wszyscy. Widać było, że są oni przygotowani do poszukiwań. Zaczęły ją zżerać wątpliwości. Przecież może sobie nie poradzić.
Spojrzała wtedy na nich wszystkich. Mają wspólny cel - odnaleźć księżniczkę. A ona nie może okazać się tchórzem! Tu chodzi o dziecko. Kto wie, może odnajdzie swoją siostrę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amos
Administrator
Administrator


Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 1228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Z kraju dalekiego od Narnii

PostWysłany: Pon 18:52, 07 Gru 2009    Temat postu:

- Posłuchajcie - powiedział faun. - Zanim wyruszymy, dowiedzmy się choć, jak zginęła księżniczka. Kiedy to się stało? Gdzie ją widziano ostatni raz? Kto ją widział? Czy szukano jakichś śladów? Zacznijmy w każdym razie tam, skąd zniknęła i zastanówmy się, kto może zyskać na jej przepadnięciu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 18:56, 07 Gru 2009    Temat postu:

Ellenai spojrzała na królową. Zdawała sobie sprawę, co ona czuje, ale... czy ona nie rozumie?
- Mario - rzekła, po raz pierwszy od nie wiadomo jak długiego czasu, zwracając się do królowej po imieniu. - Rozumiem twój ból, bo ja czuję to samo. I dla mnie Aurora jest niczym rodzona córka. Na Aslana, przecież to moja chrześniaczka! Powiedziałam już, że musicie zostać, bo jesteście najważniejsi dla Narnii. Pamiętacie, co przysięgaliście Aslanowi?Wiem, że ciężko tak siedzieć i nie móc nic zrobić, ale Aurora naprawdę może powrócić sama. Jeśli porwał ją jakiś zwykły człowiek, to ona ze swym sprytem i zdolnościami, może mu się wymknąć. Znam ją! Musi tu ktoś na nią czekać. Zrozumcie to! Musicie tu pozostać, by na nią czekać! Wróci sama albo z nami!


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Sob 18:00, 04 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Narnia.pl Strona Główna -> Narnijskie RPG / Archiwum narnijskiego RPG Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 1 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island