Pod zatrutym jabłkiem

Harpoon

Tylko nie odpływaj za daleko, bo utoniesz Razz

A wina możesz mi też nalać Smile

Atra

<wraca do stanu przytomnego>
...Słucham?

A tak. Prosze bardzo.

<nuci>

Neini

Glizdońskiej! Szybko!
<wpada do oberży, trzaskając drzwiami. Budzi Atrę z rozkojarzenia. Dopada pierwszego lepszego krzesła zapominając, że to miejsce Vivien, siada i bezskutecznie łapiąc oddech po szybkim biegu prosi o Glizdońską zdenerwowanym głosem>

Glizdońska raz! Nie, nie trzeba nalewać do szklanki, chętniej wypiję z gwinta. ... I raz kozie śmierć: daj całą butelkę!
<jednym haustem wypija pół butelki alkoholu. Ciężko dysząc mówi coś niezrozumiale, a co drugie słowo pije łyk trunku>

Nie, jak on śmiał!...nie!...to nie mogło się stać...drań...oszust...fałszywy typek...ostrzegali...nie posłuchałam...mam za swoje!...dlaczego?...a ja mu uwierzyłam...
<nie wytrzymuje nerwowo i widać, że jest roztrzęsiona. Zaczyna bujać się na krześle i machać rękami, aż tłucze butelkę z Glizdońską na dnie. Jej ręka jest całą pokaleczona od szkła, ale ta jakby nie zauważa krwi i nie czuje bólu >

Nie!...to niemożliwe...a jeszcze wczoraj zapewniał, że... <płacz przerywany ostrymi jękami> ...nie nie wybaczę mu nigdy... jeszcze będzie błągał na kolanach!...

Atro kochana, najmilsza Atro... <kieruje wzrok na "barmankę", a jej głos staje się spokojny i miły> jeszcze Glizdońskiej, albo nie. Krwawej Mary. Jeszcze trochę... Atro pomóż. Atro... miałaś rację: faceci to dranie!
<wybucha płaczem, ale już jest jakby trochę bardziej uspokojona. Daje nogi na krzesło, siada przykurczona, a chyba litry krwi ociekają z jej ręki na podłogę>

Atra

Neini, skarbie, uspokój się! Pokaż tą rękę, opatrzę...
Już, nie płacz! Jak chcesz pomogę ci drania zamordować...
No! Nie ma co po nim płakać. Na pewno nie jest tego wart jeśli cię tak potraktował.
Masz wypij to i pokaż tą rękę... Już dobrze, nie płacz!

Harpoon

<wchodzi jeden z drani ;P , rozgląda się, po czym podchodzi do baru> Coś mnie ominęło?
A na ranę podobno Whiskey dobre Razz

A na płacz wszystko inne Razz

PS. Czy nie ma już na świecie innych powodów do rozpaczy? Razz

Atra

Pewnie są. Mam wymieniać? Razz

Dobrowolnie się przyznałeś że jesteś drań? Ooo Wink

Nie przypuszczłam że jestes do tego zdolony Razz

Ekhm... Napijesz się?

Amos

<Dzrwi otwierają się i wchodzi wojownik. Podchodzi do baru i rzecze:>

Na smutki najlepszy jest miruvor, poproszę wielki puchar...
Kogoś trza wykończyć?? Z braku wojen podejmę się...

Harpoon

Powiedzmy, że potrafię być draniem Razz

A z drugiej strony, skoro wszyscy są, to czy mam jakiś wybór?

A poproszę trochę rumu Smile

Vivien

Ależ nie wszyscy faceci to dranie. Przecież nie możemy brać pod uwagę niemowlaków. Razz

Neini - wspaniałomyślnie przebaczam. Very Happy

Sok malinowy proszę.

Atra

<polewa>
Masz wybór. Zawsze możesz zaprotestować Smile

Swoją drogą ja bez oporów przyznaję że bywam wredną jedzą Razz

... I właściwie dobrze mi z tym.

A z mordowaniem to ja Neini pomogę, jak bedzie chciała. Bo to robota dla kobiet Razz

Amos

Ja nie jestem niemowlakiem i nie jestem draniem...

Vivien

Właśnie - kobiety to najlepsze morderczynie. Twisted Evil

Aha - jeden protestuje. Co z nim zrobimy? Twisted Evil

Harpoon

Czyli się nie załapię? :/ Wink

A po co protestować?

Amos

A po co macie zę mną coś robić?? Think

Vivien

No, bo protestujesz.

Atra, wymyśl coś. Tortury? Trucizna? Łaskotki? Twisted Evil