Forum Narnia.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Poszukiwania
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Narnia.pl Strona Główna -> Narnijskie RPG / Archiwum narnijskiego RPG
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Delimorn
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy


Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Śro 19:40, 16 Gru 2009    Temat postu:

Kinga przysłuchiwała się rozmowom. Nie wiedziała, jaką decyzję podjąć. Z jednej strony przyznawała rację Dorianowi, ale z drugiej strony ich rozumowanie prowadziło na północ. W końcu, słysząc jednak słowa Amosa, postanowiła przyznać mu rację.
- Ja też tak uważam - podniosła rękę, chodź na jej twarzy wciąż widać było wahanie.
Ale przecież musi zrobić wszystko, by odnaleźć małą księżniczkę. Podjęła się tego wyzwania, musi dotrwać do końca.


Ostatnio zmieniony przez Delimorn dnia Śro 19:40, 16 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atim
Gość





PostWysłany: Śro 20:29, 16 Gru 2009    Temat postu:

- Justyno, sugerujesz, że podziemne pałace Slythii są miejscem przetrzymywania Aurory? - zapytał Dorian.
Powrót do góry
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Czw 9:29, 17 Gru 2009    Temat postu:

Czarodziejka potrzasnęła głową a długie loki zatańczyły jej na ramionach.
- Niczego nie sugeruję - odparła. - Mówię tylko, co wyczuwam. Gdy byliśmy w Ker - Paravelu, nie mogłam wyczuć nic, co byłoby związane z księżniczką, ale teraz... Trochę mogę. Może dlatego, że jesteśmy bliżej niej? O ile jesteśmy... Czuję lęk i tesknotę. I strach przed tą wszechogarniającą ciemnością... i pragnienie ujrzenia światła słońca... To wszystko - zakończyła z westchnieniem.


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Pon 14:16, 04 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nat
Gość





PostWysłany: Czw 16:08, 17 Gru 2009    Temat postu:

Ireth smutno westchnęła.
- Dowiadujemy się coraz gorszych rzeczy o losie księżniczki...
Zastanowiła się nad słowami Doriana.
- Tak, też uważam, że powinniśmy udać się na zachód - podniosła rękę. Rozejrzała się. - Chyba to przegłosowaliśmy...?
"Ciekawe, jak radzi sobie teraz Maria... "- pomyślała. "Pewnie jest jej bardzo ciężko. Myślałam, że znam ją lepiej; byłam pewna, że zdecyduje się iść z nami, a tak łatwo dała za wygraną... To do niej niepodobne."
Powrót do góry
Risate
Pasowany na Rycerza
Pasowany na Rycerza


Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Narnia - Samotne Wyspy

PostWysłany: Czw 16:49, 17 Gru 2009    Temat postu:

- Tak, też jestem za tym, żeby iść na zachód. - odezwała się po chwili Sonea. - Chyba już nic więcej nie ustalimy. Proponuję położyć się spać, bo zastanie nas świt - to rzekłszy wstała, podeszła do ogromnego, starego dębu i oparła się o niego, naciągając kaptur na głowę. Po chwili rozmów inni również udali się na spoczynek. Gdy już wszystko ucichło, elfka spojrzała w górę - na niebie błyszczały tysiące, miliony gwiazd wyglądające jak srebrzysty brokat rozsypany na granatowym atłasie. Noc była spokojna, ciepła i każdy spał dobrze.
Nad ranem, gdy już wszyscy się obudzili, zebrali swój "obóz" i ruszyli w stronę zachodu. Sonea miała nadzieję, że idą w dobrym kierunku i Ellenai będzie mogła zlokalizować Aurorę, albo osoby, które ją porwały. Bo przecież nikt ich nie zapewnił, że to Sylthia i Darkia.
Cienie poszukiwaczy z minuty na minutę się wydłużały, a narnijskie słońce było coraz wyżej i wyżej. Czas uciekał powoli...


Ostatnio zmieniony przez Risate dnia Czw 23:05, 17 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pią 18:21, 18 Gru 2009    Temat postu:

Ellenai obudziła się w środku nocy z okropnym bólem głowy. Poznała go od razu. Ten ból nawiedzał ją zawsze wtedy, gdy kogoś. kogo kochała, spotykała jakaś krzywda. Był to taki jakby sygnał: dawano jej znać, żeby mogła śpieszyć z pomocą. Ale o kogo mogło chodzić tym razem?O nikogo z jej świata - tego była pewna. Musiało chodzić o osoby z Narnii. Jej towarzysze... Spojrzała na Doriana - spał spokojnie. To nie on. Popatrzyła na Sonęę - też oddychała równomiernie. I nie ona. Ireth? Nie, 19 - latka spała słodko jak dziecko. Pozostałych znała zbyt słabo, aby mogła ich kochać. Więc kto? Maria? Nirian? Nie, no cóżby mogło im się stać w bezpiecznym Ker - Paravelu? Wojny żadnej nie było... Więc...
W tym momencie straszny ból przeszył jej czaszkę. Ścisnęła mocno rękami głowę i krzyknęła tak głośno, że wszyscy się pobudzili i wlepili w nią wzrok. Ellenai ściskała rękami skronie i krzyczała. Ale miała takie wrażenie, jakby to nie ona sama krzyczała. Krzyczał jeszcze ktoś inny, ta osoba, na której jej zależało... I wtedy przyszło olśnienie. To musiała być Aurora! Tak, nikt inny! To jej działa się jakaś krzywda! Jeśli ona tak cierpi, to co musi się dziać z tym biednym dzieckiem? Co oni jej robią? Biedna, mała księżniczka! Dlaczego tak krzyczy? Czy ją torturują?
Boli! Następna fala bólu przeszyła jej głowę. Ellenai wrzasnęła przeraźliwie, bo poczuła się tak, jakby tysiąc rozrzażonych ostrzy przeszywał każdy cal skóry jej głowy. Potrafiła myśleć tylko o bólu. No nie, jeszcze o jednej sprawie: Kochana, mała Auroro! Co się z tobą dzieje, kochanie?


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Pon 14:24, 04 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Risate
Pasowany na Rycerza
Pasowany na Rycerza


Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Narnia - Samotne Wyspy

PostWysłany: Pią 19:09, 18 Gru 2009    Temat postu:

Sonea była pogrążona we śnie, z którego wyrwał ją czyjś krzyk. Od razu rozpoznała ten specyficzny ton głosu. Elfka zerwała się na równe nogi i podbiegła do Ellenai, która wrzeszczała coraz głośniej i coraz przeraźliwiej.
- Ell! Co ci jest? Co się stało? - mówiła stanowczym głosem Sonea. Czarodziejka trzymała się za skronie. Jej krzyk powoli ustał. Teraz wydawała z siebie jęki... bólu ?
- Justyno? Powiedz, co się dzieje? - położyła ręce na jej ramionach i spojrzała jej prosto w oczy. I zobaczyła w nich cierpienie i przerażenie... i determinację. Ale widziała też wielką troskę, troskę o kogoś bliskiego. Teraz Estera czekała na odpowiedź ze strony przyjaciółki. Nadal nie była pewna, o co chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amos
Administrator
Administrator


Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 1228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Z kraju dalekiego od Narnii

PostWysłany: Pią 19:26, 18 Gru 2009    Temat postu:

Amos usiadł nagle obudzony. Co się stało? Ktoś krzyczał czy jak? I wtedy Ellenai wrzasnęła i zaczęła się wić z bólu. Jednym skokiem był przy niej. Przestała krzyczeć i tylko oddychała ciężko. Faun pochylił się nad nią i zapytał:
-Ellenai, co się dzieje? Co to za ból? Czy... to ... coś ... z Aurorą? Masz z nią więź?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pią 19:31, 18 Gru 2009    Temat postu:

Ellenai słyszała czyjś znany głos, ale jakby zza grubej ściany. Czuła też, że ktoś ją podtrzymuje, nie wiedziała jednak, kto. Było jej to teraz obojętne, bo oto jakby uwolniła się ze swego ciała, przeszła w sferę astralną i znalazła się tam, gdzie była Aurora. Nie wiedziała, gdzie to jest, nie miała czasu się rozglądać. Zobaczyła Aurorę siedzącą na krześle. Wydawałoby się, że nic jej nie jest, gdyby nie wyraz twarzy dziewczynki. Miała czerwoną buzię i kręciła głową, jakby walczyła sama ze sobą. Jakieś dwa metry przed nią stała Slythia i... coś robiła. Czyniła jakieś znaki rękami, znaki najwyraźniej pochodzące z czarnej magii, bo zupełnie czarodziejce nieznane. Usłyszała też jej zimny głos, mówiący do księżniczki: "Poddaj się"
- Nie - krzyczała Aurora. - Proszę, nie! - teraz szlochała. - Proszę, przestań!
Ellenai bardzo chciała zostać, aby jakoś pomóc Aurorze, ale nikt, nawet najlepszy czarodziej, nie może zbyt długo pozostawać w sferze astralnej. Wracając do swojego ciała, wciąż słyszała krzyk Aurory i gdy wreszcie z powrotem w swoje ciało wniknęła, zdała sobie sprawę, że sama też wciąż krzyczy... Boli! Boli! Boli!
Nie był to jednak jej ból: było to echo tego, co czuła Aurora.


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Pon 14:26, 04 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Risate
Pasowany na Rycerza
Pasowany na Rycerza


Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Narnia - Samotne Wyspy

PostWysłany: Pią 19:48, 18 Gru 2009    Temat postu:

Sonea mówiła do Ellenai, ale ta nie reagowała, lecz nagle osunęła się i elfka złapałą ją, by nie uderzyła głową o ziemię. Wyglądała, jakby zapadła w sen i śnił jej się jakiś koszmar rodem z horroru. Nastała chwila ciszy. Potem z ust Ellenai zaczęły wydobywać się te same słowa.
- Boli, boli, boli! - jęczała.
- Co się, do licha, dzieje!? To do niej niepodobne - i uświadomiła sobie słowa Amosa. - No tak, to oczywiste... Ona nawiązała więź z Aurorą. Na Wielkiego Aslana! Co to biedne dziecko musi tam przeżywać? - powiedziała, a czarodziejka zdążyła już wrócić do rzeczywistości.
- I co ? - spytała z troską i nadzieją w głosie Sonea.


Ostatnio zmieniony przez Risate dnia Pią 19:49, 18 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pią 20:31, 18 Gru 2009    Temat postu:

- Boli... - jęknęła jeszcze raz. Czuła się jak wyżęta ścierka. Przebywanie na planie astralnym jest takie wyczerpujące...
Otworzyła oczy. Leżała na kolanach Sonei a elfka wpatrywała się w nią z troską.
- I co? - zapytała. Nie musiała więcej wyjaśniać. Chciała wiedzieć, co się działo.
- Aurora - jęknęła czarodziejka i znów chwycila się za głowę. Teraz, gdy kontakt został zerwany, ból nie był już tak dokuczliwy, ale wciąż był.
- Slythia jej coś robiła... - mówiła przerywanym głosem. Brakło jej sił. - Nie wiem, co... Nie znam czarnej magii... Ona cierpiała... Prosiła, aby przestała... Och, moje biedne, biedne dziecko! - wybuchnęła płaczem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atim
Gość





PostWysłany: Pią 21:35, 18 Gru 2009    Temat postu:

Doriana ze snu wyrwał krzyk bólu, który pochodził od Justyny.
- Co się dzieje? - zapytał elf, a zaraz potem stał obok Sonei i Amosa.
Ellenai krzyczała coś o bólu. A potem zasnęła. Dorian domyślał się, co się dzieje - jest na planie astralnym. Gdy Ellenai wróciła i odrobinę się uspokoiła, elf podszedł do niej i powiedział:
- Nie jest to akurat sławetne, ale poznałem czarną magię, i to bardzo dobrze. Ellenai, wysuń dłonie przed siebie - czarodziejka zrobiła to, ale wciąż jej twarz wykrzywiał grymas bólu. - Spróbuję teraz "podejrzeć"twoją wizję. Złącz palce i rozluźnij dłonie.
Czarodziejka wykonała polecenie, a po chwili Dorian położył swoje na jej dłoniach. Jego pierścień błysnął krótko. Elf zabrał ręce, po chwili wzdrygnął się, a jego oczodoły wypełniły się białym światłem. Po chwili Dorian powrócił z transu i oznajmił:
- Musimy się śpieszyć. One chcą zmienić Aurorę w wiedźmę. A co gorsza, w... - te słowa nie chciały mu przejść przez gardło - a co gorsza, w Jadis. Ale w taki sposób, że duchy Jadis i Aurory wymieszałyby się ze sobą na zawsze.


Ostatnio zmieniony przez Atim dnia Sob 8:22, 19 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Delimorn
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy


Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pią 22:08, 18 Gru 2009    Temat postu:

Kinga nie mogła spać, zbyt bardzo się martwiła. Dręczyły ją jakieś dziwne przeczucia. Słysząc Ellenai była już pewna, że coś się dzieje. Zbliżyła się trochę, ale wciąż pozostawała w pewnej odległości. Uważała, że powinni wyruszyć natychmiast, skoro Aurora jest w niebezpieczeństwie. Jednak nie ona dowodziła wyprawą. Pozostawało jej więc tylko czekać na rozwój sytuacji. Miała nadzieję, że pozostali też będą za rychłym wyruszeniem, znali oni przecież księżniczkę, niektórzy od urodzenia, albo choć poznali bliżej królową Marię i wiedzieli, jakie to dla niej ważne - odnaleźć swoje dziecko. Dziwiło ją jednak, że zdecydowała się pozostać na zamku. Ona na jej miejscu natychmiast poczęłaby przeszukiwać całą Narnię, by tylko uchronić przed niebezpieczeństwem swoje dziecko.
W końcu przerwała swoje rozmyślania i bardziej skupiła się na nadchodzących wydarzeniach i decyzjach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Risate
Pasowany na Rycerza
Pasowany na Rycerza


Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Narnia - Samotne Wyspy

PostWysłany: Pią 23:57, 18 Gru 2009    Temat postu:

- Przeklęta żmija - syknęła Sonea. - Moim zdaniem nie ma czasu do stracenia. Niedługo będzie świtać - zastanowiła się chwilę. - Ellenai, czy wszystko z tobą w porzadku ?
Czarodziejka pokiwała lekko głową i podniosła się z ziemi. Na jej twarzy rysowała się determinacja. Poszukiwacze ponownie zebrali swój "obóz" i wyruszyli nie zwlekając ani chwili. Słońce powoli wychylało się zza linii horyzontu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Sob 8:23, 19 Gru 2009    Temat postu:

Ellenai szła pogrążona w głębokim zamyśleniu. Po paru minutach zbliżyła się do do Doriana i rzekła do niego:
- Mowiłeś, że chcą zmienić Aurorę w Jadis. Jesteś tego pewien?
Elf pokiwał głową.
- Ale przecież to niemożliwe! Aurora jest człowiekiem, a Jadis nie była. O ile wiem, pochodziła do demonów i olbrzymów, Aurora nie ma w sobie krwi ani jednych, ani drugich! Nawet sama Jadis nie mogłaby zmienić żadnego człowieka w swoją następczynię... Pomyśl, i ja, i Sonea - to znaczy wtedy Estera - byłyśmy u niej w niewoli. Gdyby to było możliwe, zmieniłaby nas w podobne sobie, a tak się nie stało! Nie, to musi chodzić o coś innego! Slythia jest słabsza od Jadis, więc też nie mogłaby zrobić czegoś podobnego! Nie znam się na czarnej magii, ale... - tu przerwała i znów zamyśliła się. Po chwili ciągnęła:
- To co widziałam, wyglądało jakby... jakby Slythia próbowała... nie wiem, jak to wyrazić... Takie działania w moim świecie określano jako "wypranie mózgu". Rozumiesz, co chcę powiedzieć? Myślę, że Slythia chciała wyprzeć z pamięci Aurory całe jej poprzednie życie, aby stała się "czystą kartą" , tak, by ukształtować ją na nowo po swojemu i może rzeczywiście zmienić ją w wiedźmę. Och, oby jej się to nie udało! Ale Aurora na pewno nie stałaby się nową Jadis. Demony i ludzie zbyt się różnią od siebie, aby mogły połączyć się w jedno.


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Pon 14:38, 04 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Narnia.pl Strona Główna -> Narnijskie RPG / Archiwum narnijskiego RPG Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 4 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island