Forum Narnia.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Zamek Poetycki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Narnia.pl Strona Główna -> Stara Szafa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Osobisty Strażnik Króla


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z drogi do Nieba

PostWysłany: Nie 7:55, 10 Wrz 2006    Temat postu:

***

nadszedł nagle
wskrzesił słońce
upalnego popołudnia
pomiędzy przenikającą nas zielenią
zdmuchnął na mnie
pajęczynę wiatru
tajemnicę zaklętej wieczności
zechciał tańca wśród kwiatów
dziecięcej niewinnej pogoni
spojrzał na mnie ukradkiem
czerwienią swych oczu
umknął
...
powróci powróci wnet
w smaku złocistych owoców
w śpiewie słonecznego wiatru



* Bawmy się, mój Motylku, póki życie trwa... *
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amos
Administrator
Administrator


Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 1228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Z kraju dalekiego od Narnii

PostWysłany: Nie 13:15, 10 Wrz 2006    Temat postu:

Motyle odlatują, światło odchodzi,
A szczęście zda się snem jedynie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Osobisty Strażnik Króla


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z drogi do Nieba

PostWysłany: Nie 18:29, 10 Wrz 2006    Temat postu:

Wierzę, że szczęście nie jest tylko snem...
Zaznaję go. Szczęśnik przemyka gdzieś obok mnie. Unosi mnie na swych skrzydłach. Wtedy mogę marzyć bez skrzydeł. Jestem wolna. Wschodzi słońce, w którym mienią się me marzenia.
A mój Motyl też powróci. Wierzę w to...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Osobisty Strażnik Króla


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z drogi do Nieba

PostWysłany: Śro 18:32, 20 Wrz 2006    Temat postu:

Namiętnik

pragnę ramion, które byłyby w stanie objąć mnie całą,
do ostatniej myśli
pragnę tulić się do serca z diamentu w nieskończoność
pragnę słyszeć śmiech, niegdyś pokochany
który miłością dźwięczy do dziś
pragnę oczy widzieć koloru piwnego, które ogrzeją
najchłodniejszą oceaniczną głębię
pragnę dłoni dotyku, jak włosy zmierzwione
podmuchem wiatru w tańcu ulotnym
pragnę ciepła, memu ciału wystarczy trzydzieści sześć i sześć,
moja dusza potrzebuje znacznie więcej...




***

podąża za mną
cień miłości
opuścić nie zamierza
miłości cień
swe skrzydła w duszę wbija
choć śladu nie widać
w chwil labiryncie
szkarłatna istota
krocząca
sny otwiera
przytula mnie
marzenie me
i ginie wnet
miłości
cień
niespełniony
sen


* Orwellowi, który pchnął na ziemię i odfrunął beznamiętnie... *
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Osobisty Strażnik Króla


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z drogi do Nieba

PostWysłany: Sob 9:47, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Świtanie

nastał świt
świata świt
pod drzewem rozłożystym
w deszczu dżdżystym
świata świt
prosta muzyka
znak świetlisty
na wietrze porywistym
...
euforia oleandrów

* Ujrzałam słońce nad Horyzontami... powróciłam do niewiności...tak niewiele trzeba, aby być szczęśliwym... *

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Osobisty Strażnik Króla


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z drogi do Nieba

PostWysłany: Sob 10:17, 23 Wrz 2006    Temat postu:

* Krótka życiowa opowiastka... *

Tańczę w deszczu wśród drzew...who can say where the road goes...bez zrozumienia słów wkraczam pomiędzy zaśnieżone drzewa, tworzące wśród drogi pewien tunel. Kończy się piosenka, która dla mnie, jako sześciolatki była największym źródłem wyobraźni. Wiem, że przyjdzie tata i przewinie kasetę. Znów zaiskrzą myśli. Czas stanie w miejscu. Ta kobieta śpiewa o miłości, czułam to już wtedy. Nie znając słów, kołysałam się w takt tego utworu, z wielkim, rozmarzonym uśmiechem na twarzy...

***

Pada deszcz. Siedzę w samochodzie, rodzice gdzieś wyszli, ale obok jest dziadek, który włączył radio. Nietypowy rytm...sail away, sail away, sail away...wybuchłam śmiechem, ale nadal słuchałam cierpliwie. Dla ośmiolatki ta piosenka miała prawo być śmieszna. Słyszałam to dość często, i nawet spodobał mi się ten rytm...sail away, sail away, i za każdym razem salwa śmiechu...

***

Sobotni, wakacyjny upał dawał się we znaki. Nigdy nie byłam wytrzymała na różne wahania pogodowe. Mama czesała psa, wokół rozbrzmiewała muzyka z najlepszej listy przebojów. W wygodnym fotelu oglądałam uważnie każdą scenę poszczególnych wideoklipów. Amarantine, amarantine, amarantine... taniec czerwieni wśród zarośli. Enya? Hmm, ciekawy pseudonim artystyczny. Piękny, delikatny głos. Nieciekawy utwór. nadal widzę zarośla, gdy raptem do akcji wkroczył jakiś hiphopowiec i przerwałam oglądanie...Amarantine, amarantine...chodziło po głowie stado myśli na temat monotonii pięknego głosu kobiety, co zwie się Enya...

***

Nastał jednak wieczór, w którym piękno postanowiło powrócić do mnie i wybitnie mnie zdenerwować. Amarantine, amarantine...chór kościelny w myślach mi brzmiał, nie było wspaniale, gdyż wyłączyłam radio pod wpływem tego śpiewu. Pół godziny później powróciłam do słuchania. Dziwny dźwięk, coś jakby syntezator, choć równie dobrze fortepian czy inny, typowo egozotyczny instrument. Mężczyzna grający na klawiszach przebiegł przez ścieżkę moich myśli. Potem dżungla, błękit i wyłączone
radio...Beż śladu jakiegokolwiek zainteresowania...

***

Niespamiętana pora zimowego dnia. Na ekranie zachód słońca, odsłania się kurtyna, zegar i kobieta w szkarłatnych szatach. Tajemnicza Enya. Nie zwróciłam uwagi na tytuł utworu. Tytuł albumu: "The Memory Of Trees", zaciekawił mnie, w wyobraźni kiwa się drzewko, pustynia i klepsydra. Rok wydania: 1995. Dawne lata. Monotonia dźwięków i znów oplata mnie chóralny głos. Enya przechodzi przez zegar. Jak to możliwe, przecież jedenaście lat temu nie stosowano technik komputerowych. W wielu kopiach schodzi po schodach. Jeszcze większy szok. Kim jest Enya?

***

Po raz kolejny wybór wierszy do gazety. Ostatni dzień lutego płynął niemiłosiernie. Dwa zeszyty, dwie płyty z ilustracjami i pokreślona lista tytułów. Przed oczami mej nauczycielki przemknęła "Przestrzeń". "Czy znasz Enyę?" Przemówiłam półsłówkami na temat chórów i teledysków. Usłyszałam coś o "Pielgrzymie" i języku celtyckim. Na drugi dzień kartka przed oczami, odpłynęłam...

***

Na ekranie zachód słońca, odsłania się kurtyna, zegar i kobieta w szkarłatnych szatach. "Anywhere Is". Czterominutowe przeniknięcie do tego wyobrażonego świata zegarów, księżyców i horyzontów. Ideał.

***

Bez świadomości jakiegokolwiek poetyckiego piękna, którego miałabym teraz doświadczyć, oglądałam program sportowy. Bezkresny śmiech z zabawnych fragmentów relacji i wydarzeń sportowych. Kolarz przewraca się na prostej drodze. Odtwarzanie w zwolnionym tempie. Melodia...who can say...nieświadomie pamiętając, rozpoznając głos, ze łzami szczęścia w oczach wymówiłam jedno słowo: Enya...Bezsenna noc z powodu delikatnej, poetyckiej melodii i zagubionej kasety magnetofonowej z czasów dzieciństwa...

***

Pamiętny, marcowy dzień, konkurs poetycki, wielkie emocje, druga nagroda i w mym triumfie przypomniałam sobie o pewnych znaczących melodiach...who can say...amarantine...i walk the maze of moments...i pytanie o płyty. Powędrowałam do szkoły po raz drugi, w celach rekreacyjno - internetowo - rozrywkowych. Wyszukiwarka. W wyszukiwarce słowo "Enya". W głowie melodia. Dwie godziny odosobnienia i triumfalnych okrzyków podczas oglądania kolejnych zdjęć...

***

Stosunkowo niedawny, ale jednak odległy spontan, spowodowany zawartością mego plecaka, jaką przyniosłam dzień później ze szkoły. W domu wyludnienie. Podsuwam mój fotel niedaleko wieży, na stole kładę trzy pudełka owiane tajemnicą. Biorę pierwszą płytę. "A day without rain". Szukam czegoś znajomego i trafiam w dziesiątkę, a raczej w dziewiątkę. "Pilgrim", utwór numer dziewięć, to chyba to. Monotonne, ale znam głębię. Miło mi się zrobiło. Czytam resztę tytułów. Numer trzy, "Only Time". Powolny rytm...who can say...słyszę słowa, które mieszają się z mymi łzami szczęścia. Wybitne popołudnie. "Shepherd Moons", kolejny album. Utwór numer dwa, "Caribbean Blue". Coś jakby syntezator, choć równie dobrze fortepian czy inny, typowo egozotyczny instrument. Chór. Błękitny las, przez który Enya przebiega drogami mej wybujałej wyobraźni. Zaczynam się śmiać. Reszta utworów trochę monotonna. Kolejny album, "Paint the Sky with Stars". Utwór numer jeden, jeszcze nie znam tytułów...ciekawy, radosny rytm...moją reakcją powinien być śmiech, i tak też się stało. Sail away, sail away...i poznawanie trzech płyt, które pochłonęło moje całe popołudnie, stało się przełomem...

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Osobisty Strażnik Króla


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z drogi do Nieba

PostWysłany: Wto 17:59, 03 Paź 2006    Temat postu:

Poranek zamiejski

nieokreślona
lekkośc bytu
nawołuje
kataryniarza głos
jakby z zaświatów
wczoraj
delikatna dłoń
musnęła twarz
dziś
z innej strony
gwiazdy oglądam
nieskończonośc
dnia chwycic
zabroni
oglądam swe oczy
jak miasto zmęczone
ulice porankiem
zmierzchu lśniące
twarze znajome
smutkiem rozpromienione
szukam drogi
w miejscu stoję
się unoszę niewidocznie
wyglądam oknem
na inny świat
nostalgii przedawnionej oblicze
czy w tym szczęściu mi do twarzy
pytanie zamiejskie nieliczne

* Przecież gdzieś istnieje ten prawdziwy Innik... *
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Osobisty Strażnik Króla


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z drogi do Nieba

PostWysłany: Pon 17:36, 09 Paź 2006    Temat postu:

złoty elfie pradawnych łąk
przemykasz jakby bez skrzydeł
z szarością zamkniętych oczu
wkradłaś się tam
do głębi świata
otworzyłaś nowe drzwi
elfie tajemny
nie mówisz
już nic
przypadkowo
muskasz
skrzydłami

* Nowe dziełko wprost ze środowej lekcji angielskiego sprzed tygodnia...
Drodzy Wędrowcy, przemykający tymi ścieżkami, proszę was o odwiedzenie mnie...nawołuję bez końca... *
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Osobisty Strażnik Króla


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z drogi do Nieba

PostWysłany: Sob 12:58, 14 Paź 2006    Temat postu:

***
poruszam się w półmroku
wśród świateł latarni
srebrzystości nadziejników
liśćmi okryta
wśród śmiechu przemykam
uchylam drzwi
do blasku księżyca
chwytam splątane paprocie
...
noc minęła
jasność lśni na skrzydłach
śnię o zatraceniu się
wśród łąkowych traw
ciemność odchodzi
wolnym krokiem podąża
ku następnym
pozostaję wolna
...
zatracam się
w muzyce łąkowych traw
tonę w złocistości iskier
w śpiewie czułych dusz
czuję słodycz chwil
powracają gwiazdy
dawne ścieżki
bezgraniczne radości
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neini
Pasowany na Rycerza
Pasowany na Rycerza


Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 748
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: En'shine

PostWysłany: Sob 15:47, 14 Paź 2006    Temat postu:

I ja też. Smile
Wyjątkowo podoba mi się Twoja "Krótka życiowa opowiastka", o pierwszym spotkaniu z twórczością Enyi, a potem jej dalsze poznawanie, i wiersz o Elfie. Jakiś taki znajomy.. <zamyśla się>
Ale jak już nie raz mówiłam wszystkie Twoje utwory mi się szalenie podobają i czekma na kolejne "dawki" Twojej twórczości. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Osobisty Strażnik Króla


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z drogi do Nieba

PostWysłany: Sob 17:01, 14 Paź 2006    Temat postu:

Już za chwileczkę, już za momencik...
Już nie będziesz musiała długo czekać, na multum mej twórczości literacko - plastycznej. To będzie po prostu moja niespodzianka...Jednak nie zdradzę słodkiej tajemnicy...
Historia związana z poznawaniem Eithne to faktycznie ciekawy epizod...który rozpoczął pewien jeszcze ciekawszy...
A wiersz o elfie...cóż, ciekawa, tajemnicza osoba, która w pewnym sensie krzywdząc sprowowkowała mnie do napisania tego ciekawego i tajemniczego wiersza...
Dziękuję Tobie, Ellenoido za wizytę w głębi mego Zamku i zapraszam ponownie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narnija
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy


Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: piękny kraj zwany narnią

PostWysłany: Śro 15:22, 25 Paź 2006    Temat postu:

Wild child Znam cię nie od dziś
i wiem że piszesz świetne wiersze które
potrafią wzruszyć do łez a twoje rysunki
cieszą moje oczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Osobisty Strażnik Króla


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z drogi do Nieba

PostWysłany: Sob 8:10, 18 Lis 2006    Temat postu:

Po powrocie nowa dawka mojej twórczości, przez miesiąc troszkę tego przybyło...
Najpierw dziełko pisane w autobusie, w drodze do szkoły.

***
niczym świąteczna ozdoba
w oknie zawieszona
roznosi zapach
ciemnej jesiennej nocy
narodzona w deszczowy wieczór
nie pamięta lotu
nad moją głową
gdy robiłam dziwne bardzo dziwne rzeczy
narodzona w deszczowy wieczór
w smaku pomarańczy
na których dumnie zasiadła
ma skrzydlata przyjaciółka
oddech nocy

~~~~
Wiersz rodem z lekcji polskiego...

dziewiąta wieczór przy stoliku (Pub przyjaciół)

stałam się niegdyś marzycielem
którego wyobraźnia większa od
wszelkiej codzienności
którego wyobraźnia zbłądziła we
wszelkiej codzienności
...
oczekuję na was
którzy przestaniecie milczeć
uśmiechać się bezczynnie
...
wejdź nie odfruwając
zamień wieczór w triumf
powrót od słońca
przecież też zwyciężasz
nierozumnie
złóż swe skrzydła na mych dłoniach

~~~~
Oj, nudzi mi się, nudzi na języku polskim...

* pierwszy śnieżnik po raz drugi *

urzeka mnie ta siła natury
swą barwą czysto niewinną
czystością bielszą niż płótno artysty
pierwsza taka
radość życia
zaśnieżona pamięć dzieciństwa
okno na świat
co stało się szafą
z opowieści dawnej
przez drzwi starej szafy
przechodzę dziś ja
nad ogniem wśród bieli
zatańczę

~~~~
Pisane na podstawie rysunku.

zgromadzenie

Stoją wszyscy razem
ten serdeczny przyjaciel
w którego oku nadzieja błyska
złocisty jeleń co dobrą wróżką
dziecię waleczne oddalone
pamiętna ćma magnoliowa
ta tajemna też tu jest
czarna zagadka dwu światów
anielica w prostocie
również pośród nas
i bezimienna co dzisiejszym judaszem
się stała
przyjaciel zza mgły patrzący
elf złocisty co usnął w niebycie
ellenoida temu światu najwierniejsza
i kolejna z tańczących poetek
jak legenda rozbrzmiewa
i tak bliska jak melodia
której naprawdę tu nie ma
tak trwamy
przeszli i dzisiejsi
bez cienia zapomnienia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Osobisty Strażnik Króla


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z drogi do Nieba

PostWysłany: Sob 16:53, 02 Gru 2006    Temat postu:

***

żyję
choć dotyk w słowach zamknięty
uleciał jak ptak papierowy
odleciał poza trud rzeczywistości
bo tak nierealny
żyję
nad czernią chmur zapalając
nadzieję
na powrót
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jadis
Pasowany na Rycerza
Pasowany na Rycerza


Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sprzed monitora.

PostWysłany: Sob 19:31, 02 Gru 2006    Temat postu:

Wild Child pięknie piszesz,ten ostatni jest prześliczny. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Narnia.pl Strona Główna -> Stara Szafa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Następny
Strona 2 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island